Nieruchomości komercyjne: masa wyzwań, ale i nadziei
25 września 2022
Nie jest chyba tajemnicą, że pandemia wpłynęła mocno na biznes. Dziś zajrzymy na rynek nieruchomości komercyjnych. Jakie zajdą na nim zmiany? O to pytamy Agatę Ferdyn, dyrektorkę działu komercji w firmie Wilson’s Nieruchomości.
Co rozumiemy przez pojęcie „nieruchomości komercyjnych”?
— To budynki i lokale przeznaczone na prowadzenie działalności gospodarczej. Dzielimy je na magazyny, hale produkcyjne, biurowce, hotele czy galerie handlowe. W Wilson’s zajmujemy się wszystkimi typami nieruchomości komercyjnych.
Jak pandemia zmieniła ten rynek?
— Dużo stracił przede wszystkim rynek budynków biurowych. Ciągle mamy przecież do czynienia z kontynuacją pracy hybrydowej lub zdalnej. Sporo umów najmu dużych powierzchni dalej się rozwiązuje. Właśnie ze względu na pracę zdalną. Wszystko dlatego, że firmy ponosiły koszty utrzymania dużych powierzchni biurowych, a pracowników tak naprawdę nie było w biurach. Można powiedzieć, że to ok. 30-procentowe spadki. Drugim sektorem, który mocno traci, są galerie handlowe. Po pierwsze, były pozamykane przez lockdowny, ale same w sobie są też skomplikowanym tworem. Umowy najmu są tam bardzo restrykcyjne, zwykle mają po 100 stron i często nie są zbyt przychylne najemcom w sytuacjach kryzysowych. Dużo zależy od regionu, ale właściciele galerii nie zawsze stosowali np. wakacje czynszowe dla swoich najemców.
To może jakaś dobra wiadomość?
— Naprawdę mocno ruszył rynek magazynowy. Wzrost był ogromny, bo przez pandemię zmieniła się ścieżka zakupowa. Pozamykano galerie, więc ludzie zaczęli robić zakupy w sieci na dużo większą skalę. W całej Polsce — pojawiają się nowe hale, dużo się ich też już wynajmuje lub kupuje.
Jakie wyzwania stoją przed tym rynkiem?
— W najbliższym czasie największym wyzwaniem będzie ciągle rosnąca inflacja i rosnące koszty budowy. Rynek komercyjny będzie przez to osłabiony. Pandemia wymusiła jednak bardziej elastyczne podejście ze strony właścicieli. Na początku podpisywali umowy z najemcami na 3-5 lat. Teraz zdarzają się roczne, lub nawet krótsze. Rynek biurowy będzie szedł w kierunku jeszcze większej elastyczności w stosunku do najemcy. Zwiększy się walka o klienta, przede wszystkim w nowych biurowcach, żeby zachęcić potencjalnego najemcę, np. wyposażeniem, ale też np. zielonymi certyfikatami i działaniami proekologicznymi.
Co was odróżnia od konkurencji?
— Stawiamy na relacje z klientami i ich dobrą obsługę. Opieramy się na tym, żeby zbudować tę relację i dbać o nią przez lata. Ważna jest też atmosfera w pracy. Pomimo tego, że mamy około 50 pracowników, to wciąż staramy się zachować rodzinną atmosferę. Wspieramy swoich ludzi i nie chcemy rzucać im pod nogi np. wyzwań, które mogą ich przerosnąć.
Dlaczego klienci was lubią?
— Jesteśmy profesjonalni, staramy się dopasować do potrzeb klienta i wyraźnie podkreślamy, że nie przychodzi do kogoś, kto chce z niego ściągnąć, jak największe pieniądze. Myślę, że klient czuje się zaopiekowany i realnie wspierany przez cały proces naszej współpracy. A to naprawdę bardzo ważna kwestia w świecie finansów.